Aromaterapia dla dzieci to temat od którego zaczęła się moja przygoda “na poważnie” z olejkami eterycznymi. Po urodzeniu synka chciałam stosować naturalne preparaty wspierające odporność i działające na pierwsze objawy przeziębienia, a do takich preparatów należą olejki eteryczne.
Na początku byłam zdezorientowana, wydawało mi się, że jeśli jakaś osoba powie mi, że olejki dla dzieci stosuje się tak i siak to taki jest pewnik i on opiera się na odgórnych, sprawdzonych i potwierdzonych badaniach.
Do teraz mam ciarki jak sobie przypomnę, że za radą jednej “aromaterapeutki” podawałam olejek eteryczny półtorarocznemu dziecku DOUSTNIE!
Od kilku lat zgłębiam temat aromaterapii dziecięcej i mogę powiedzieć wam tylko jeden pewnik.
Nie ma jednych, odgórnych wytycznych dotyczących bezpieczeństwa stosowania olejków eterycznych u dzieci.
Niemalże każdy aromaterapeuta stosuje swoje własne metody i ma różne podejście do dawkowania i toksyczności olejków eterycznych w przypadku dziecięcych organizmów.
Jedni do 3 roku życia zalecają stosowanie TYLKO hydrolatów, ponieważ według nich olejki są zbyt silnymi substancjami dla dzieci, inni, jak wspomniana już przeze mnie “aromaterapeutka” zalecają doustne stosowanie olejków eterycznych już u rocznych dzieci.
Widziałam też takich, którzy polecają stosowanie soli do kąpieli dla półrocznych dzieci z olejkami takimi jak mięta pieprzowa czy koper włoski (oba olejki nie są olejkami bezpiecznymi dla dzieci), albo takich, którzy polecają dodawać 1-2 krople olejku oregano do kąpieli (bez rozcieńczenia!) dla dzieci rocznych.
Często zaznaczam, że aromaterapeuci potrafią skrajnie różnić się pod względem norm bezpieczeństwa stosowania olejków eterycznych, ale w przypadku dziecięcych organizmów moim zdaniem nie warto eksperymentować i lepiej zachować ostrożność.
Nie narażajmy naszych dzieci na poparzenia lub inne zaburzenia wynikające ze źle dobranego olejku, dawkowania czy sposobu aplikacji. Olejki mogą być zagrożeniem nawet dla dorosłych, a co dopiero dla dzieci.
Pamiętajcie, że każdy organizm jest inny i może skrajnie różnie zareagować na dany olejek.
Z drugiej strony olejki eteryczne to naturalne substancje roślinne (chociaż bardzo wysoko skoncentrowane) i warto korzystać z nich jako wsparcia dla dziecięcych organizmów (zachowując zasady bezpieczeństwa!).
Moją podstawową zasadą w stosowaniu olejków eterycznych przy dziecku jest- im mniej tym lepiej.
Minął już okres, kiedy codziennie dyfuzowałam olejki eteryczne w pokoju syna i często gęsto nacierałam nimi jego stópki.
Obecnie olejków używam tylko jeśli jest taka wyraźna potrzeba -jeśli widzę katarek sięgam po olejek lawendowy (mój główny olejek!), jeśli infekcja się rozwija sięgam po olejek z drzewa herbacianego lub mandarynkowy. Stosuje je głównie w dyfuzorze lub mieszam z olejem bazowym i robię masażyk stóp i pleców.
NIE STOSUJĘ OLEJKÓW ETERYCZNIE WEWNĘTRZNIE! Nie tylko może spowodować to podrażnienia przewodu pokarmowego, ale zwyczajnie nie jest potrzebne. Olejki eteryczne w formie dyfuzji czy masażu działają na organizm bardzo skutecznie.
Chociaż olejki rzeczywiście mogą poprawić odporność i niektórzy zalecają codzienne kąpanie dzieci w kilku kroplach olejku i dyfuzowanie olejków w dziecięcych pokoikach to czuję (i praktykuję), że dużo ważniejsza dla odporności mojego dziecka jest zrównoważona dieta, zdrowa flora bakteryjna jelit i naturalny rozwój odporności, który następuje również poprzez kontakt z nowymi patogenami.
Tworzenie jałowego (bo tak mogą działać olejki eteryczne) środowiska dla naszych dzieci może w rzeczywistości hamować normalny rozwój odporności, a nie ją wspierać. Pojawiają się również hipotezy, że zbyt jałowe środowisko może przyczynić się do późniejszych alergii u dzieci i atopowego zapalenia skóry (Bloomfield, Stanwell-Smith, Crevel i Pickup, 2006).
„Układ odpornościowy jest urządzeniem uczącym się, a po urodzeniu przypomina komputer ze sprzętem i oprogramowaniem, ale z niewielką ilością danych. Dodatkowe dane muszą być dostarczane w pierwszych latach życia poprzez kontakt z drobnoustrojami pochodzącymi od innych ludzi i środowiska naturalnego.”(Bloomfield i in., 2016)
Mój syn ma obecnie 6 lat, a ja olejki używam przy nim tylko sporadycznie.